Potrzebujemy uważności, żeby widzieć głęboko złożone procesy życia oraz współczucia, żeby mądrze i z zaangażowaniem odpowiadać na zauważone cierpienie w nas i wokół nas.
Uważność definiujemy jako praktykę świadomej obserwacji i obecności w tym, czego doświadczamy w danym momencie zarówno w naszym umyśle, jak i w ciele, praktykując jednocześnie nieprzywiązywanie się do pojawiających się ocen, myśli, doznań, emocji i przekonań na temat tego, co jest w nas i wokół nas. Na drodze uważności inspirują nas nauki Thich Nhat Hahna.
Dzięki uważności uczymy się zarówno widzieć cierpienie obecne w świecie, jak i zapraszać współczujące nastawienie lub działanie, które ma na celu złagodzenie cierpienia oraz zadbanie o to, żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo jego pojawienia się w przyszłości. Współczucie rozumiemy więc, za Paulem Gilbertem, jako motywację, która pomaga nam odpowiedzieć na zauważone problemy z zaangażowaniem, odwagą, życzliwością i mądrością i jest siłą płynącą w trzech współistniejących kierunkach: ode mnie do mnie samej/samego, ode mnie do Ciebie/do świata, i od Ciebie do mnie.
Rozumiana przez nas uważność i współczucie osadzone są w kontekście etycznym, wspierają też jakość naszego bycia w świecie i pomagają zobaczyć nasze indywidualne życie w sieci wzajemnych powiązań oraz społecznej i ekologicznej odpowiedzialności.
Nieuważne, automatyczne, płynące z nawyków indywidualnych, społecznych i kulturowych działanie często prowadzi do zwiększania cierpienia w nas i na świecie, a nieumiejętne, pozbawione współczucia bycie z cierpieniem rodzi relacyjną i społeczną apatię, obojętność i wycofanie z zaangażowania.
Praktykując umiejętność obejmowania cierpienia z uważnością i współczuciem oraz rozpoznawania jego głębokich przyczyn, uczymy się również z czasem uwalniać od niego – od nawyku strachu, wyzysku i przemocy – dotykając głębokiej radości płynącej z uważnego życia i bycia częścią wspólnoty istot doświadczających życia na Ziemi.
Proces wzmacniania zmian społecznych polega między innymi na zmniejszaniu ilości naszych nawykowych reakcji oraz świadomym wybieraniu jakości, które chcemy praktykować w życiu.
Marshall Rosenberg, twórca Porozumienia bez Przemocy, widział możliwość wprowadzania i wzmacniania zmiany społecznej poprzez zaangażowany proces oduczania się, opartego na hierarchii i władzy (czyli opartego na przemocy), sposobu bycia w świecie i w komunikacji, oraz praktykowanie empatycznego bycia w kontakcie z potrzebami swoimi i innych (zarówno na poziomie indywidualnym, jak i całych społeczeństw czy narodów), które to potrzeby uważał za uniwersalne dla wszystkich osób/grup i tak samo ważne, niezależnie od statusu społecznego, pochodzenia czy kontekstu życia człowieka czy społeczności.
Jednocześnie widział przyczynę zachowań zagrażających życiu w przywiązaniu do nieumiejętnie dobieranych strategii na ich zaspokojenie. Nieumiejętność może wynikać zarówno z ubogiej jakości edukacji na poziomie indywidualnym, jak i – szerzej – z kulturowej, opartej na hierarchii, niesłużącej życiu opowieści o dominującym miejscu człowieka w świecie i o rozwoju opartym na użyciu władzy. Postawa nieosądzania, głębokiego zrozumienia pozwala nam zobaczyć w człowieku, którego zachowania niosą przemoc, osobę, która próbuje – jak każd_ z nas, znaleźć sposób na zaspokajanie swoich potrzeb, nie ma jednak, w tej chwili lub jeszcze, dostępu do wolnych od przemocy strategii.
Rosenberg zauważył też, że widzenie innych osób i narodów jako złych i karanie ich nie działa, nie wnosi zmiany. Wychodził z założenia, że każdemu człowiekowi sprawia głęboką radość działanie na rzecz wzbogacania życia swojego i innych (i życia w ogóle). I jeśli ma ku temu warunki, chętnie zaangażuje się w empatyczne zachowanie wspierające tworzenie zmiany społecznej. A za tworzenie tychże warunków odpowiedzialne są całe społeczności (rodzinne, szkolne, sąsiedzkie i większe). Dążymy więc do tego, żeby działać z poziomu radości i energii płynących z kontaktu z taką wizją życia, w której możemy zaspokoić swoje potrzeby bez zadawania cierpienia innym ludziom i istotom innym niż ludzkie. Mamy wówczas lepszy kontakt z naszymi zasobami i umiejętnościami.
Możemy praktykować głęboki szacunek dla uniwersalnych potrzeb i uczyć się rozpoznawania ich oraz empatycznego, rozumiejącego wspierania siebie i innych w takim wyborze strategii na ich zaspokojenie, które będą budowały harmonię i pokój oraz wspierały życie. Nie musimy rywalizować ze sobą o zasoby (czyli o to, czyje potrzeby zostaną zauważone i zaspokojone, a czyje nie). Możemy współpracować na rzecz usłyszenia wzajemnych potrzeb i razem szukać sposobu, żeby na nie odpowiedzieć, zarówno na poziomie indywidualnym, jak i całych społeczeństw. W ten sposób zwiększamy nasz ludzki dostęp do energii potrzebnej do transformacji struktur i systemów, które tworzą i podtrzymują przemoc dziejącą się w świecie.
Bez istotnych zmian na poziomie świadomości ludzkiej, żadne z naszych zaangażowań na rzecz transformacji społecznej czy ekologicznej, nie będą trwałe. Założenia głębokiej ekologii pozwalają nam zatrzymać się, otrząsnąć z antropocentrycznego sposobu widzenia świata i dominującego miejsca człowieka w nim, zauważyć głębokie przyczyny kryzysu ekologicznego i zadać sobie najważniejsze pytania m.in. o to, kim jesteśmy, co my tu robimy i na rzecz czego żyjemy.
Myślenie głęboko ekologiczne wychodzi z założenia, że wszystko, co żyje, w tym człowiek i inne gatunki zwierząt, roślin i minerałów ma prawo do życia, a ludzki gatunek nie jest koroną stworzenia, a jego potrzeby nie są najważniejsze i jedyne, które trzeba wziąć pod uwagę. Człowiek jest równie ważną częścią całej sieci życia oraz łańcucha ewolucyjnego, a jego dobrostan i rozkwit są zależne od dobrostanu i rozkwitu całości ziemskiego ekosystemu.
Nadmiarowa konsumpcja, czy nawykowe lub wynikające z chciwości wyzyskiwanie innych gatunków jest szkodliwe zarówno dla człowieka, jak i dla Natury. A przecież jest on jej częścią. Dbając o ekosystemy Ziemi, dbamy więc również o zachowanie naszego gatunku.
Rozwój i przetrwanie ekosystemu ziemskiego bezpośrednio zależy od ludzkich działań i wymaga od ludzkiego gatunku ograniczenia jego ekspansji, zahamowania wzrostu gospodarczego, rozumianego jako wzrost PKB, czyli też spowolnienia lub zatrzymania niepohamowanej konsumpcji i dokonywania takich wyborów, które będą służyły życiu.
Twórca głębokiej ekologii, Arne Neass, mówił, że potrzebujemy zarówno głębokiego zrozumienia, jak i głębokiej praktyki oraz energii wspólnego działania. Potrzebujemy zmiany na poziomie tożsamości, chcemy zobaczyć człowieka ponownie, w szerszym kontekście – kontekście sieci, czy też kręgu wszystkich żyjących istot (w przeciwieństwie do hierarchicznej piramidy stworzenia, w której człowiek występuje samotnie na szczycie, a pod nim reszta ziemskiego życia). Samotne, osobne, ludzkie „ja” możemy więc poszerzyć i wzbogacić do poziomu „ekologicznej jaźni”, czy „ekologicznego ja”. Arne Naess twierdził też, że ograniczając ludzką tożsamość do wąskiego „ja” nie doceniamy siebie, zubożamy się o wielką mądrość płynącą z doświadczanego życia naszych innych niż ludzkich przodków oraz gatunków współzamieszkujących z nami wspólny dom – Ziemię.
Naszym zadaniem jest więc wyjście poza ludzką i gatunkową plemienność i praca na rzecz przypomnienia nam doświadczenia połączenia z siecią życia, żebyśmy wszystkie i wszyscy mogli i mogły żyć na Ziemi w spokoju i rozkwicie.